Oczami Sel
Ten tydzień był masakryczne paparaci ciongle za mnom chodziła , wienc postanowiłam nie wychodzić z domu bu ich uniknąć ale nie można tak w nieskończoność . Ale póki mozna to z chnciom .
Keit i Maxs wyjechali ns wycieczkę można powiedzieć drugi tydzień miodowy Wracajomy dziś .
Justin do mnie kilka razy dzwonił i pytał czy wszystko w pozontku . Ja Mueilam że tak a on jak to on wyczuł ja kilometr że krence obecnie był u rodziców zostaje tam do końca wakacj jak ona to powiedział " zacieśnianie wieży z rodzinom to podstawa " . .
A co do Harrego kilka razy dnia wydzwaniał pisał przychodził sel udawała że nie słyszy jak pokazują zdozyla jusz zamki wymienić . Telefonów nie odbierała jedynie raz napisała " nie dzwoni nie pisz nie dzwoni "
Do nigo to nie dociera a ja mam go gdzieś . Myślałam ze spróbuję że mnom porozmawiać a on poszedł go klubu go go i się zabawil . Podczas ja przeplakalam calom noc przez tego dupka .
W mediach chuczalo od tego , że się -rostalismy . I to jeszcze tydzień przed Galom .No właśnie Gala
American Music
Ja Telor , Ariana , zostaliśmy nominowane do najlepszej wokalistki w Ameryce w kategorii pop / rock . Media spekulowaly kto wygra .
Oczywiście też było dla wokalistów w tym .
Zed - podeszed z one1 winc w nim startował
Jems Aurtur
Justin Biber
Szczerze kibicowałam Justinowi bo zasuzyl wydał wspaniałym płytę purpouse ( cel ) mam w sfoje koleksi .Jest ich całkiem sporo bo singajom one lat 80 xx wiku .
Jest ich ponad tysionc przeróżnych wokalistów.
Ubrana wymalowane i uczesna wyglondalam.::::
Do tego miałam czarnok kopertowke .
Wsiadła do limuzyny która zamieniła mi moja . Menadżerka Sofija .
No wiecie muszę zrobić szal .
I skierowaliśmy sie na Galę .
Po 10 minutach byłam na miescu kamerdyner otworzył mi drzwi a ja osleplam od fleszuw aparatów.
" zaczynamy " pomyślam i przelknelam kule w gardle . Moje pierwsze pojawienie sie pobliczne od wywiadu z Elen .
Stanęła na ściance bo reporterzy krzyczeli
- Selna stanij- krzyczeli
- Uśmiech do Woga - powiedzil jeden
- Wyślij całusa - powiedzil następny
- Ci się stało z tobom i Harrym - powiedział Jeden jusz miałam warknoc coś ale poczułam jak kogoś rence przyciogajonc mie do siebie i oplatujoncom mojom takie spozała w gure i zobaczyłam Harego.
Stroncilam jego rence i Go od siebie odepchnęła
- Co ty robisz - warknelam
- Porozmawiajmy - powiedział Harry prubujonc zlapaci mie za ramię ale ja się mu wyrwałam
- ja nie chcę z tobom rozmawiać- powiedziałam i zdałam sobie sprawę ze wszyscy reportaże robiom nam zdjęcie .Weszłam do srodka a Harry zamnom .
- Selna- powiedział
- Zostaw mie - warknelam
- Proszę Przepraszam
Odwrucila się gwałtownie
- Za co przepraszaz za to że ki jie ufasz za ti że posondziles mie o zdradę czy nazwałeś puszczalskom a może za to że nie wiadomo co robiłeś w klubie go go - powiedziałam.
- Sel
- Nie kce z tobom rozmawiać to koniec zostaw mie w spokoju . - powiedziałam.
On na mnie spozal zdiwiny nieml zaskoczony .
- Jak kcesz - warknel i odeszedl . Ja miałem jusz zajonc miejsce gdy poczułam że telefon wibruje mi . Wzięłam go do renki i zobaczyłam nie znajomy numer byłam pewna że to jakiś paparuch ale odebrałam
- Dobry wieczu czy rozmawiam z Selenom Mariom Gomez - powiedzil meski głos
- tak - powiedziałam
- Pani Keyt RUSO PODALA MI pani numer miała wypadek i jest w szpitalu wraz z mężem
- Co się stało - powiedziałam łamioncym sie głosem
- mieli wypadek samochodowy zostali przewieziony do szpitala iminia św Jana wie pani gdzie to jest
- Tak jusz jadę - powiedziałam - w jakim sa stanie - musiałam to wiedzieć
Mężczyzna przez pewien czasnie odpowiedział.
- Ich stan jest cieszki wincej informacji nie mogę pani podaci przez telefon - powiedział i siw rozlonczyl a ja nie mal wybiegłam wpadajoncna kogoś
- Selena - powiedział znany mi głos spozalam do góry i zobaczyłam jego Justina
- Prze .....- głos mi się łamał - Przepraszam - powiedziałam
Oczami Justina
- Przepraszam - głos miła placzkiwy a łza lecila po jej policzku wymninela mie i zaczela biec nie mal do wyjścia . Ja za niom przecież coś musiało się staci
Paparaci robili jam zdjencja na prawo i lewo .
Selna stanęła przed wejściem gdzie auta podjezaly wzięła telefon i gdzieś dzwoniła
- Selena co sie stało - spytała
Ona na mnie popaczyla w oczach miła łzy
- Keyt i Masz mieli wypadek - powiedział szeptem jej głos drżał z przerażenia
- Poczekaj - powiedzilem i wycignolem telefon i zadzonulem do Toma mojego kierowcy
- Tom przyjęci przed wyjśće- powiedzilem - pojedziemy mojm autem taksówka tu docze minimum 10 minut - powiedziałem ona ledwo widocznie skinela głowom po minucie przyjechał Tom wysiad z auta dal mi kluczyki powiedzilem że jej wolny i tyle otworzyłem drzwi Selenie i szypko ruszyłem
- Jaki szpital - powiedzilem
- Świętego - przerwał by polknoc goszkie łzy - Jana - powiedziala . To było 15 minut z tond nawed przy mojm szypkom stylu jazdy .
- Spokjenie Selena - powiedzilem zlapalem jej dłoni która leżał na jej kolanie letko ja uscisnolem ona jagby przestała się tak ciosz też ścisnęła dłoni i co najważniejsze jej nie odepchnęła .
Po minucie może dwuch . Zadzwonił telefon Sel ona go odebrała
Oczami Seleny
- Gdzie ty jesteś - spytała Demy Lowato moja przyjaciółka - widziałam cię jak kucilas sie z Harrym a potem zadzwonił ktoś i wybiegłam gdzie ty jesteś przecież wież że dostaniesz tom nagrodę to jest pewne . - powiedział - winc gdzie jesteś- powiedziała .
- Jadę do szpitala - zaplakalam a Justin scisnol mojom dłoni by dodać o Tuchy
-CO
- Keyt i Maks mieli wypadek - powiedziałam na jednym wydechu
- O Muj Boże .- powiedział Demy - zobaczysz wszystko bendzie dobrze - powiedział
- Mam nadzieję - powiedziałam jusz na dobre z mojch oczu płynęły łzy - proszę odhirz tom piepszonom nagrodę i podzinkuj w mojm imnini - powiedziala
- Dobrze mała Czymaj się zobaczysz wszystko bendzie dobrze .- powiedział pokzypujonco .
- Dzienki-Demy za wszystko - powiedziałam
- Czymaj się Przyjadę po gali - powiedziała - w jakim jesteś szpitalu - powiedział
- Se Jana - powiedziałam- Dzienki - powiedziałam
- nienka zaco bende za parę godzin - powiedziała i się rozłonczyła
Czymał mojom renke na dał a ja mu byłam cholernie wdzięczna bo czułam się jak bez renki miał bym się rosypaci
Po kilkunastu minutach dojechlismy wsiedliśmy z auta i szypkom krokiem poszliśmy do recepcji
- Dzindobry przywieźli tu mojom siostrę i szwagra Keyt i Makxa Ruso - powiedziałam szypko
Zobaczyla coś w papierach
- Nazwisko państwa - powiedział Pielęgniarka
- Gomez
- Biber - powiedzil Justin Stajonc za mnom i położył renke na mojm ramieniu
- Kto jest z rodziny - powiedziala
- Ja jestem siostrom Keyt - powiedziałam łamioncym sie głosem
- 5 pintro pokuj 2- powiedział a mie jusz tam mie nie było oboje szypko wsiedliśmy do windy i jusz po chwilismy byliśmy na 5 pientsze
Zobaczyłam Pana nad mojom siostrom ale nigdzie nie zobaczyłam Maxsa
- panie doktorze co z mojom siostrom - powiedziałam Wchodzonc do sali moja siostra leżała nie ruchomości jakąś maszyna za niom odychla . Była podpienta pod maszynę .
- Panią Gomez - powiedzil a ja pokiwalam głowom nie odwracajonc wzroku od mojej siostry wyglondala strasznie miała wszędzie bandzarze i rany . Wzięłam jej renke i byka zimnia czymalam ja nie odwracajonc oczu od jej zamkniętych powiek .
- Pan siostra miala wypadek , zjechali zmostu i sturaki się na jakieś zbocze .
Auto sie paliło pani siostra ma ma w 76% popalonom skure jej ubranie stopilo się z skurom - powiedział lekarz- poparzenie jest Bardo poważne , niestety nie możemy nic zrobić i w ciongu najbliższych godzin odejdzie - powiedział a ja na niego spozalam
- Nie - powiedziałam krenconc głowom - nie nie nie nie - powiedziałam krenconc głowom - ona nie może umrzeć ma męża i Mije nie może - powiedziałam na dobre się rosplakalam łzy leciały strumieniami . Polozylam dłoni na ustach by stlumieci szloch .
- PAN Ruso umar na miescu - powiedział Lekarz - Bardo mi przykro - dodał a ja czułam że kolana robiom sie jak z waty i upadlam na nie .
Oczami Justina
Upadła na kolana pobiegłem do niej i kleknolem przy niej przytulił ja a ona szlochla w mojch ramionach .
- Przyniosę coś na uspokojenie - powiedział Lekarz i wyszedł .
Szlochla jej głowa spoczywała na mojej klace piersiowej czułem że moja koszula robi się wilgotna .
-O.....oooo- szlochla - on..ni oni nie ......mogom - powiedział a mi serce penkalo ze jimoge nic zrobić zaczolem glaskacj jej głowę
- Ci ci cichutko - powiedziałem glaszczonc jej pienkne włosy .
- Nie mogom - szlochla był wbijajoncy w fotel było w nim tyle bulu tyle żalu tyle smutku .
- Spokojnie - powiedziałem głaszczonc jednom renkom jej plecy a drugim głowę wtulonom w mojom klatkę piersiowom
- Pani gomez - powiedział lekarz co był przed chwilom z kieliszkiem plastikowym i kupkim plastikowym . Selna nie zareagowała płakała jak mąkę dziecko bez opamintania. Ja ja rozumiałem . Lekarz uklek koło nas
- Pani gomez proszę to pani pomoże - powiedział lekarz .
Nic zero reakcji .
- Aniouku weź to ci pomoże - powiedziałem ona chwilowo jagdy to traila i odchyliła głowę i wziela białom tebletke i chwyciła kubek ale renka jej się czeska . Zlapalem ja i pomogłem jej wypić .
Odlozylem kubek na półkę i pomogłem wstaci . Ona nieczekjaonc ja kogoś reakcję usiadła przy uszku sistry i zaczela gladzic jej renke . Jusz nie szlochla , ale łzy leciały z jej oczu .
- można pana prosić - powiedział Lekarz do mnie ja na nigo spozałem
- Nie zostawię Seleny teraz - powiedzil
- To Bardo wazne wyjdzmy na korytarz - - powiedzil i wyszedł . Ja popaczylem na Aniołka i pocałowałam ja w czubek głowy .
- Zaraz wracam - powiedziałem
Ona na to złapała mojaom renke
- Proszę nie zostawiaj mnie- powoedzila Patszonc na mnie błagalnie .
Ja ja do siebie przytulilem ..
- nigdy cie nie zostawię - powiedziałem
- Dzienkuje że tu jesteś Justin - powiedziala Selena odwracajonc sie z powrotem do Siostry .
A ja wyszedłem do lekarza który stał w drzwiach .
- Stan Pani Ruso jest krytyczny za 6, moze przy większym szczęście 10 godzin nastompi zgon . Pani Ruso padał mi jej numer i kazał przekazać to siostsze . Napisała to jedna z pielęgniarek bo Pani Ruso nie była w stanie jedynie dyktowala . Proszę jej to przekazać , ale nie teraz jusz po - uciol - zakładam że som tam pozegnania . I jeszcze jedno - wrenczyl mi kopertę z listem wsunelem ja do Marynarki . - Panie Ruso ma curke nic o tym nie wspominała ale to ostatnie godziny . Dobrze by było gdyby sie pożegnała z Matkom - powiedział- Bardo mi przykro pni gomez jest Bardo przywiązana do Siostry gdyby lekarstwa przestały działać proszę wolaci - powiedział i jusz go ni było .
Podeszed do aniołka i położyłem dłoń na jej ramieniu
- Mija musi sie z niom pożegnać - powoedzila Patszonc na siostrę .
- Zorganizuje jej powrót jak najszybciej - powiedziałem .
- Zadzwonił do niej - powoedziala a ja naprawdę nie wiedziałem jak mam siw zachować . Selena nie była spokojna łzy leciały jej z oczu rnce czesly sie jak drzewa podczas wichury .
Oczy były pełne żalu smutku , gniewu rospaczu .
Chwyciła za telefon .
Oczami Seleny
Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła jak bym nie dała szansy pozeganci sie Mij z Matkom . . Wykrencilam numer .
Dzoncom renkom przyłożyła do ucha i zdałam sobie sprawę bo nie byłam na to gotowa Justin bycha to wychul po położył dłonie na pojch ramionach i szepnol
- Spokojnie Aniołki - powiedział to tak spokojnie tak delikatnie że ciut się uspokoilam
- Hej Sel oglondamy tom galę i dlaczego za ciebie Demy odbiera tom nagrodę . - usłyszałam jej melodyjny głos
- Mija - powiedział Delikatnie i spokojnie ale nadal Muj głos sie czosl jak podczas burzy .
- Co się stało - powoedzila Mija czułam że się spina .
- Musisz przylecieć do domu twój rodzice - urwalam bo co nimy miałam powiedzieć . - zobaczę o której som loty i zarezerwuje ci lot - powiedziałam A Justin pokazał bym mu dla słuchawkę .Zrobiła to bo czułam że leki w całe nie dzialjom i zaraz wybuchne płaczem .
- Mija wyślę po ciebie Muj samolot hendzie tam za najwyżej dwie i pół godziny bendzie tam Tomas znasz go gdzie dokładnie jesteś- powiedział
- ************Justinco się stało - powiedział
- Zaniedugo ktoś przyleci spokojnie Mija - powiedzil djonc mi telefon
- Kochanie spakuj się . Kochm cię Mija - powiedziałam
- Ja ciebie też - powiedziała a ja jusz czuję że szykuje się na naj gorsze . - dozobaczenia - - powiedział i sie rozlonczyka . Justin w tym momencie dzwonił Prawdo podobnie do Tomasa .
Po kilku minutach usiad na stoliku przy mnie i mojej siostsze . Złapal mojom dłoni ktura bez właśnie opadała na moje kolano jednom rękę czymalam dłoń Keyt . Jej dłoń byka w bandazach popazona zmasakrowana.
- Ona tego nie udźwignie- powiedział - Mija tego nie udźwignie - powiedziałam - zobaczy ja a ona Zaniedugo - nie dokończyła bo szloch odebrał mi głos .
Justin poderwał się zmiesca i mie przytulił
- Dobrze zrobiłaś musi sie pozeganci z mamom - powiedział. Justin. Zaczol glaszczonc mie po głowie . Jego dotyk działał na mnie kojonco .
- Dzienkuje - powiedziałam - za wszystko - powiedziałam On zaczol glaskaxi mi plecy . Obrucila twaz w stronę Kayt . W środku pzzyl mie odech czekałam nic nie mogłam zrobić , czekałam nic nie mogłam zrobić czułam bezradności . Jak można siedzieć z świadomości im ze nanidugo jej jusz nie bendzie .
Bezsilności , bezradność . To czułam ale oprucz tego złości na to że mie kce zostawić . Smutek , żal .
Dochodziła 20 jesteśmy jusz tu od godziny z Justinem . Byłam mu Bardo wdzięczna że jest ze mnom . I potrafi mie uspokoić . Jak Keyt kiedyś .
Wspomnienie
Miałam miałam 5 lat kay miała 17 lat i byla jusz w tedy z Maksem to hyplla pierwsza miłości . Zakochali się w sobie bez opamintania . Twalo to jusz miesionc .
- Sel kochanie Idzi do piaskownicy - powiedziała Keyt siadajonc koło Maksa on ją obioł i pocałował ją ich z piaskownicy obserwowana oni siedzieli na ławce . I się bawili sgoimi palcami . Piękny widok
Nie zauważyłam kiedy jakiś Chłopczyk wleciał we mnie i popchnol na piasek z wodom . Ja się rosplakalam a Keyt i Maks do mnie przybiegli .
- No jusz cichutko - powiedziała Keyt tulonc mie do siebie ja się w niom ufnie wytulilam - Skont wież morze to był twój przyszły książę- powiedziala Keyt
- Taki ksuizw jak Maks - powiedziałam ona mi qytaela oczka
- Taki jak Maks - powiedziala Patszonc na Maksa on na niom .
- Choć malutka idziemy na lody - wzioł mie na ronczki Maks i poszliśmy na lody .
Koniec wspomnienia .
A teraz juszgo nie ma nie ma Maksa . Dlaczego wszyscy ci których kocham odchodzom . Najpierw mój rodzice 4 lata temu . A teraz oni oni ktozy mie wspierali w karierze . Oni ktozy wspierali podczas choroby oni ktozy byli przymie na dobre i na zle . Dla czego oni ????
Paczylam teraz na niom mogłam na niom patszeci godzinami.
Kocham ja . I zawsze bende . Glaszczonc jej renke . Poczułam zimne ciarki przechodzą one po mojm ciele . Zdałam sobie sprawy ze mam na sobie czerwonym sukienkę . Długom aż po zimie . Justin to poczuł ze mi znimo bo dal mi sfojom marynarkę . Ja skinęłam głowom i mi ja założył .
- Selnna - powiedział Demy wchodzonc do sali w Zielonej sukience rozproszonej az do ziemi .
- Części - powiedział lamliwym gkosem ona mie przytuliła rozumieliśmy sie bez słów . Jak zawsze .
Powiedzilam co się stało a ona stala niemal że zemdlała ze zgrozy .
- Och Sel - powiedział tulonc mie do siebie .
Teraz we trójkę w pokoju siedzieliśmy raem milczeeli ale ja wiedziałam że mie wsperajom . Czułam to . Wystarczy że to czułam .
Oklolo 21 musieliśmy wyjścia z sali bo lekaz przyszedł ją badać sprawdzić pomiary .
Siedzieliśmy na krzesłach Justin przynius mi kawę Ho był pewien że się z tond nie ruszę .
I wtedy ja zobaczyłem ciemne włosy spięte w niexhkujego koka i do tego jensy nadziuraxhw kolie i bluza z Adidasa ja wstałam i do niej pobiegla. Ona zrobiła to samo . Przytuliłaam ja do siebie .
- Sel co się stało nikt nie chce mi powiedzieć- odsunela sie odemnie a ja zaggryzlam wargę z przerażeniem wzielm wdech . I zaczęłam :
- Mieli wypadek Keyt i Maxs . AUTO wybuchło . - powiedzilam i dalej nie wiedziałam co ma powiedzieć . Przytuliłaam ja do siebie i nie wiedziala co mam powiedzieci - Mama ma Bardo niebezpieczne popazenie skury . W xiondu kilu godzin - powiedziałam A mi łzy zaczęły lataci jak sztrm na morzu .
Mija nie wiedziałam co siw maluje na jej twarzy szok , rospaczu ,gniew .
- To znaczy że ona umrze - powiedział i sie doknie przytuliła mocno mie przytuliła a ja ją.
- A tata - powiedział placzonc czułam że mocno mie czyma jagby bała sie że znkikne .
- Tak mie przykro Mija - powiedzilam zaciskajonc łzy nie mogłam pokazaci że jestem słaba on ma tylko mnie .
- Kce sie pozeganci - powiedział aja pokiwala głowom i weszliśmy do sali ona jak ja zobaczyła podeszal ja peY niej uklękła łapionc na dłoń i przykaldajonc ja sobie do policzka .
- Mamo - powiedzila a łzy zaczęły splywaci po policzku . - Kochm cię słyszysz Kochm cię - powiedziała a mi serce sie rwalo na to nie mogłam powsyszymaci łez . Jednomrenke polozylamna brzuchu a drugiom na udach odwracajonc sie by Mija mie nie widziała . Nie kcjałam pokazaci że jestem słaba . Poczułam jak ktoś mie przytula do siebie poczulam znajome perfumy Justina
- Ci cichutko aniołku powiedzil Justin .
Pomug mi kolejny raz tego dnia . Odwrucila sie do Maij i do niej podeszal i ja przytuliła ona ufnie sie we mnie wtulila .
★★★
We 4 siedzieliśmy przy key do końca do 24 : 52. Umarła .
*******************************†******
Przepraszam za ten rozdział że taki okrutny i że Sel oraz Mija stracili wazne osoby w sfoim życiu.
Mam ndzieje ze wybaczycie mi to jak to pisałam miałam ochotę zminic fabule opowiadania ale doszłam do wniosku że na tym sie zaczyna a na czym sie skończy zapraszam na koleiny rozdział który pojawi się jusz w kruce .
Po kilkunastu minutach dojechlismy wsiedliśmy z auta i szypkom krokiem poszliśmy do recepcji
- Dzindobry przywieźli tu mojom siostrę i szwagra Keyt i Makxa Ruso - powiedziałam szypko
Zobaczyla coś w papierach
- Nazwisko państwa - powiedział Pielęgniarka
- Gomez
- Biber - powiedzil Justin Stajonc za mnom i położył renke na mojm ramieniu
- Kto jest z rodziny - powiedziala
- Ja jestem siostrom Keyt - powiedziałam łamioncym sie głosem
- 5 pintro pokuj 2- powiedział a mie jusz tam mie nie było oboje szypko wsiedliśmy do windy i jusz po chwilismy byliśmy na 5 pientsze
Zobaczyłam Pana nad mojom siostrom ale nigdzie nie zobaczyłam Maxsa
- panie doktorze co z mojom siostrom - powiedziałam Wchodzonc do sali moja siostra leżała nie ruchomości jakąś maszyna za niom odychla . Była podpienta pod maszynę .
- Panią Gomez - powiedzil a ja pokiwalam głowom nie odwracajonc wzroku od mojej siostry wyglondala strasznie miała wszędzie bandzarze i rany . Wzięłam jej renke i byka zimnia czymalam ja nie odwracajonc oczu od jej zamkniętych powiek .
- Pan siostra miala wypadek , zjechali zmostu i sturaki się na jakieś zbocze .
Auto sie paliło pani siostra ma ma w 76% popalonom skure jej ubranie stopilo się z skurom - powiedział lekarz- poparzenie jest Bardo poważne , niestety nie możemy nic zrobić i w ciongu najbliższych godzin odejdzie - powiedział a ja na niego spozalam
- Nie - powiedziałam krenconc głowom - nie nie nie nie - powiedziałam krenconc głowom - ona nie może umrzeć ma męża i Mije nie może - powiedziałam na dobre się rosplakalam łzy leciały strumieniami . Polozylam dłoni na ustach by stlumieci szloch .
- PAN Ruso umar na miescu - powiedział Lekarz - Bardo mi przykro - dodał a ja czułam że kolana robiom sie jak z waty i upadlam na nie .
Oczami Justina
Upadła na kolana pobiegłem do niej i kleknolem przy niej przytulił ja a ona szlochla w mojch ramionach .
- Przyniosę coś na uspokojenie - powiedział Lekarz i wyszedł .
Szlochla jej głowa spoczywała na mojej klace piersiowej czułem że moja koszula robi się wilgotna .
-O.....oooo- szlochla - on..ni oni nie ......mogom - powiedział a mi serce penkalo ze jimoge nic zrobić zaczolem glaskacj jej głowę
- Ci ci cichutko - powiedziałem glaszczonc jej pienkne włosy .
- Nie mogom - szlochla był wbijajoncy w fotel było w nim tyle bulu tyle żalu tyle smutku .
- Spokojnie - powiedziałem głaszczonc jednom renkom jej plecy a drugim głowę wtulonom w mojom klatkę piersiowom
- Pani gomez - powiedział lekarz co był przed chwilom z kieliszkiem plastikowym i kupkim plastikowym . Selna nie zareagowała płakała jak mąkę dziecko bez opamintania. Ja ja rozumiałem . Lekarz uklek koło nas
- Pani gomez proszę to pani pomoże - powiedział lekarz .
Nic zero reakcji .
- Aniouku weź to ci pomoże - powiedziałem ona chwilowo jagdy to traila i odchyliła głowę i wziela białom tebletke i chwyciła kubek ale renka jej się czeska . Zlapalem ja i pomogłem jej wypić .
Odlozylem kubek na półkę i pomogłem wstaci . Ona nieczekjaonc ja kogoś reakcję usiadła przy uszku sistry i zaczela gladzic jej renke . Jusz nie szlochla , ale łzy leciały z jej oczu .
- można pana prosić - powiedział Lekarz do mnie ja na nigo spozałem
- Nie zostawię Seleny teraz - powiedzil
- To Bardo wazne wyjdzmy na korytarz - - powiedzil i wyszedł . Ja popaczylem na Aniołka i pocałowałam ja w czubek głowy .
- Zaraz wracam - powiedziałem
Ona na to złapała mojaom renke
- Proszę nie zostawiaj mnie- powoedzila Patszonc na mnie błagalnie .
Ja ja do siebie przytulilem ..
- nigdy cie nie zostawię - powiedziałem
- Dzienkuje że tu jesteś Justin - powiedziala Selena odwracajonc sie z powrotem do Siostry .
A ja wyszedłem do lekarza który stał w drzwiach .
- Stan Pani Ruso jest krytyczny za 6, moze przy większym szczęście 10 godzin nastompi zgon . Pani Ruso padał mi jej numer i kazał przekazać to siostsze . Napisała to jedna z pielęgniarek bo Pani Ruso nie była w stanie jedynie dyktowala . Proszę jej to przekazać , ale nie teraz jusz po - uciol - zakładam że som tam pozegnania . I jeszcze jedno - wrenczyl mi kopertę z listem wsunelem ja do Marynarki . - Panie Ruso ma curke nic o tym nie wspominała ale to ostatnie godziny . Dobrze by było gdyby sie pożegnała z Matkom - powiedział- Bardo mi przykro pni gomez jest Bardo przywiązana do Siostry gdyby lekarstwa przestały działać proszę wolaci - powiedział i jusz go ni było .
Podeszed do aniołka i położyłem dłoń na jej ramieniu
- Mija musi sie z niom pożegnać - powoedzila Patszonc na siostrę .
- Zorganizuje jej powrót jak najszybciej - powiedziałem .
- Zadzwonił do niej - powoedziala a ja naprawdę nie wiedziałem jak mam siw zachować . Selena nie była spokojna łzy leciały jej z oczu rnce czesly sie jak drzewa podczas wichury .
Oczy były pełne żalu smutku , gniewu rospaczu .
Chwyciła za telefon .
Oczami Seleny
Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła jak bym nie dała szansy pozeganci sie Mij z Matkom . . Wykrencilam numer .
Dzoncom renkom przyłożyła do ucha i zdałam sobie sprawę bo nie byłam na to gotowa Justin bycha to wychul po położył dłonie na pojch ramionach i szepnol
- Spokojnie Aniołki - powiedział to tak spokojnie tak delikatnie że ciut się uspokoilam
- Hej Sel oglondamy tom galę i dlaczego za ciebie Demy odbiera tom nagrodę . - usłyszałam jej melodyjny głos
- Mija - powiedział Delikatnie i spokojnie ale nadal Muj głos sie czosl jak podczas burzy .
- Co się stało - powoedzila Mija czułam że się spina .
- Musisz przylecieć do domu twój rodzice - urwalam bo co nimy miałam powiedzieć . - zobaczę o której som loty i zarezerwuje ci lot - powiedziałam A Justin pokazał bym mu dla słuchawkę .Zrobiła to bo czułam że leki w całe nie dzialjom i zaraz wybuchne płaczem .
- Mija wyślę po ciebie Muj samolot hendzie tam za najwyżej dwie i pół godziny bendzie tam Tomas znasz go gdzie dokładnie jesteś- powiedział
- ************Justinco się stało - powiedział
- Zaniedugo ktoś przyleci spokojnie Mija - powiedzil djonc mi telefon
- Kochanie spakuj się . Kochm cię Mija - powiedziałam
- Ja ciebie też - powiedziała a ja jusz czuję że szykuje się na naj gorsze . - dozobaczenia - - powiedział i sie rozlonczyka . Justin w tym momencie dzwonił Prawdo podobnie do Tomasa .
Po kilku minutach usiad na stoliku przy mnie i mojej siostsze . Złapal mojom dłoni ktura bez właśnie opadała na moje kolano jednom rękę czymalam dłoń Keyt . Jej dłoń byka w bandazach popazona zmasakrowana.
- Ona tego nie udźwignie- powiedział - Mija tego nie udźwignie - powiedziałam - zobaczy ja a ona Zaniedugo - nie dokończyła bo szloch odebrał mi głos .
Justin poderwał się zmiesca i mie przytulił
- Dobrze zrobiłaś musi sie pozeganci z mamom - powiedział. Justin. Zaczol glaszczonc mie po głowie . Jego dotyk działał na mnie kojonco .
- Dzienkuje - powiedziałam - za wszystko - powiedziałam On zaczol glaskaxi mi plecy . Obrucila twaz w stronę Kayt . W środku pzzyl mie odech czekałam nic nie mogłam zrobić , czekałam nic nie mogłam zrobić czułam bezradności . Jak można siedzieć z świadomości im ze nanidugo jej jusz nie bendzie .
Bezsilności , bezradność . To czułam ale oprucz tego złości na to że mie kce zostawić . Smutek , żal .
Dochodziła 20 jesteśmy jusz tu od godziny z Justinem . Byłam mu Bardo wdzięczna że jest ze mnom . I potrafi mie uspokoić . Jak Keyt kiedyś .
Wspomnienie
Miałam miałam 5 lat kay miała 17 lat i byla jusz w tedy z Maksem to hyplla pierwsza miłości . Zakochali się w sobie bez opamintania . Twalo to jusz miesionc .
- Sel kochanie Idzi do piaskownicy - powiedziała Keyt siadajonc koło Maksa on ją obioł i pocałował ją ich z piaskownicy obserwowana oni siedzieli na ławce . I się bawili sgoimi palcami . Piękny widok
Nie zauważyłam kiedy jakiś Chłopczyk wleciał we mnie i popchnol na piasek z wodom . Ja się rosplakalam a Keyt i Maks do mnie przybiegli .
- No jusz cichutko - powiedziała Keyt tulonc mie do siebie ja się w niom ufnie wytulilam - Skont wież morze to był twój przyszły książę- powiedziala Keyt
- Taki ksuizw jak Maks - powiedziałam ona mi qytaela oczka
- Taki jak Maks - powiedziala Patszonc na Maksa on na niom .
- Choć malutka idziemy na lody - wzioł mie na ronczki Maks i poszliśmy na lody .
Koniec wspomnienia .
A teraz juszgo nie ma nie ma Maksa . Dlaczego wszyscy ci których kocham odchodzom . Najpierw mój rodzice 4 lata temu . A teraz oni oni ktozy mie wspierali w karierze . Oni ktozy wspierali podczas choroby oni ktozy byli przymie na dobre i na zle . Dla czego oni ????
Paczylam teraz na niom mogłam na niom patszeci godzinami.
Kocham ja . I zawsze bende . Glaszczonc jej renke . Poczułam zimne ciarki przechodzą one po mojm ciele . Zdałam sobie sprawy ze mam na sobie czerwonym sukienkę . Długom aż po zimie . Justin to poczuł ze mi znimo bo dal mi sfojom marynarkę . Ja skinęłam głowom i mi ja założył .
- Selnna - powiedział Demy wchodzonc do sali w Zielonej sukience rozproszonej az do ziemi .
- Części - powiedział lamliwym gkosem ona mie przytuliła rozumieliśmy sie bez słów . Jak zawsze .
Powiedzilam co się stało a ona stala niemal że zemdlała ze zgrozy .
- Och Sel - powiedział tulonc mie do siebie .
Teraz we trójkę w pokoju siedzieliśmy raem milczeeli ale ja wiedziałam że mie wsperajom . Czułam to . Wystarczy że to czułam .
Oklolo 21 musieliśmy wyjścia z sali bo lekaz przyszedł ją badać sprawdzić pomiary .
Siedzieliśmy na krzesłach Justin przynius mi kawę Ho był pewien że się z tond nie ruszę .
I wtedy ja zobaczyłem ciemne włosy spięte w niexhkujego koka i do tego jensy nadziuraxhw kolie i bluza z Adidasa ja wstałam i do niej pobiegla. Ona zrobiła to samo . Przytuliłaam ja do siebie .
- Sel co się stało nikt nie chce mi powiedzieć- odsunela sie odemnie a ja zaggryzlam wargę z przerażeniem wzielm wdech . I zaczęłam :
- Mieli wypadek Keyt i Maxs . AUTO wybuchło . - powiedzilam i dalej nie wiedziałam co ma powiedzieć . Przytuliłaam ja do siebie i nie wiedziala co mam powiedzieci - Mama ma Bardo niebezpieczne popazenie skury . W xiondu kilu godzin - powiedziałam A mi łzy zaczęły lataci jak sztrm na morzu .
Mija nie wiedziałam co siw maluje na jej twarzy szok , rospaczu ,gniew .
- To znaczy że ona umrze - powiedział i sie doknie przytuliła mocno mie przytuliła a ja ją.
- A tata - powiedział placzonc czułam że mocno mie czyma jagby bała sie że znkikne .
- Tak mie przykro Mija - powiedzilam zaciskajonc łzy nie mogłam pokazaci że jestem słaba on ma tylko mnie .
- Kce sie pozeganci - powiedział aja pokiwala głowom i weszliśmy do sali ona jak ja zobaczyła podeszal ja peY niej uklękła łapionc na dłoń i przykaldajonc ja sobie do policzka .
- Mamo - powiedzila a łzy zaczęły splywaci po policzku . - Kochm cię słyszysz Kochm cię - powiedziała a mi serce sie rwalo na to nie mogłam powsyszymaci łez . Jednomrenke polozylamna brzuchu a drugiom na udach odwracajonc sie by Mija mie nie widziała . Nie kcjałam pokazaci że jestem słaba . Poczułam jak ktoś mie przytula do siebie poczulam znajome perfumy Justina
- Ci cichutko aniołku powiedzil Justin .
Pomug mi kolejny raz tego dnia . Odwrucila sie do Maij i do niej podeszal i ja przytuliła ona ufnie sie we mnie wtulila .
★★★
We 4 siedzieliśmy przy key do końca do 24 : 52. Umarła .
*******************************†******
Przepraszam za ten rozdział że taki okrutny i że Sel oraz Mija stracili wazne osoby w sfoim życiu.
Mam ndzieje ze wybaczycie mi to jak to pisałam miałam ochotę zminic fabule opowiadania ale doszłam do wniosku że na tym sie zaczyna a na czym sie skończy zapraszam na koleiny rozdział który pojawi się jusz w kruce .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz